Dzieci wróciły z wakacji od Babci więc i u mnie w domu wszystko powinno wrócić do normy. Tak jednak nie jest, gdyż oprócz siostrzeńca, który przyjechał do nas na kilka dni w naszym domu pojawiła się sześciotygodniowa spanielka Sasza. Już pierwszego dnia wywróciła cały dom do góry nogami, a co to będzie później:).
Wracając do kulinarnej strony dzisiejszego posta załapałam się na ostatki rabarbaru z ogrodu mojej siostry i postanowiłam je wykorzystać do pysznych, kruchych ciasteczek, podejrzanych u Andrzeja Polana. Są doskonałe w smaku, połączenie kokosa z rabarbarem jest strzałem w dziesiątkę. Ciasteczka rozpływają się się w ustach, więc jeżeli została Wam gdzieś w zakamarku odrobina rabarbaru zachęcam do wypieku:)
Kruche ciasteczka z rabarbarem
Ciasto
400 g mąki
200 g masła
4 żółtka
100 g cukru
szczypta soli
Nadzienie
rabarbar
100 g wiórków kokosowych
1 jajko (użyłam dodatkowo 2 białka)
50 g cukru
Ponadto
1 jajko
cukier do posypania
Wszystkie składniki ciasta zagniatamy i odstawiamy na chwilkę aby odpoczęło. Rabarbar pozbywamy wierzchnich włókien.
Wiórki kokosowe mieszamy z jajkiem, białkami i cukrem na jednolitą masę.
Ciasto rozwałkowujemy na cienki placek, wykrawamy paski o szerokości około 15 cm i na długość rabarbaru. Smarujemy masą kokosową i układamy rabarbar. Zawijamy ruloniki i kroimy na 5 cm rurki. Smarujemy po wierzchu jajkiem i posypujemy cukrem. Pieczemy w temp. 180 stopni około 25 minut.
a to Sasza- jej pierwszy dzień u nas:)
Fajnie zobrazowałaś proces produkcji. A piesek - uroczy! Oj, da wam popalić, da!
OdpowiedzUsuńzobrazowałam telefonicznie bo aparatu nie miałam pod ręką:) a piesek uroczy ale tak jak piszesz da nam popalić-już daje:) pozdrawiam
UsuńCiacha pysznie wyglądają, a Sasza boski!
OdpowiedzUsuńReniu,
OdpowiedzUsuńdzisiaj widziałam rabarbar i myślałam...
Takie ciasteczko to ja z rozkoszą.
Sasza cudo!
I da Wam popalić.
Uściski!
Renatko ciasteczka piękne a piesek cudowny!!!!!
OdpowiedzUsuńjaki sliczny piesek:)
OdpowiedzUsuńte ciasteczka to bym chetnie schrupala, bo rabarbar to lubie i to bardzo:)
Bardzo żałuje, że nie mam rabarbaru, ciasteczka wyglądają pysznie.
OdpowiedzUsuńSasza przeurocza!
Pyszne ciasteczka, może zrobię je z innym farszem owocowym, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńciasteczka bardzo pomysłowe, a psina przepiękna
OdpowiedzUsuńSame pysznosci u ciebie, az mnie chwilami zadrosc bierze, bo prawda jest ze w Polsce jest o wiele wiecej owocow niz tutaj.
OdpowiedzUsuńOd lat , zapomnialam smak, wisni, czeresni, papierowek, mnostwo owocow, a nawet warzyw , ktorych tu nie ma ,a za tym zawsze tesknie, ale nic nie poradze.
Piekny jest piesek, jak to malenstwo , bedzie rozrabiac ale spowaznieje , tak i podobnie jest z ludzmi, moja, nasza suczka Maltanczyk ma inny charakter od poczatku byla spokojna , ale to najwiekszy przyjaciel na siecie, i kochany ,
zycze ci sily i wytwalosci, sama to kiedys zrozumiesz,
cieplo pozdrawiam :)
potrawa wygląda świetnie:) muszę spróbować przepisu.:)
OdpowiedzUsuńśliczna psinka!
Bardzo apetyczne ciasteczka! Reniu, ale w kuchni, to nadal Ty rządzisz, nie przeurocza Sasza ? ... :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka swietne, ale to Sasza skradla dzis moje serce! ;) Tym bardziej, ze jestem straszna, nieuleczalna 'psiara' ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciasteczka wyglądają rewelacyjnie!Z pewnością wypróbuję przepis:)
OdpowiedzUsuńwww.majaskorupska.blogspot.com
Ciasteczka mnie oczarowały, dopóki nie zjechałam niżej... Cudowna piesa :)
OdpowiedzUsuń