Dostałam w tym roku w prezencie sadzonki pomidorków koktajlowych, które wychodowałam na balkonie. Tak mi obrodziły, że nie nadążalismy ich wyjadać, więc kiedy w Moim Gotowaniu ujrzałam przepis na marynowane na ostro, nie zawachałam się ani na chwilkę żeby je zrobić:). Bardzo jestem ciekawa ich smaku, ponieważ to pierwszy w moim życiu przetwór z pomidorów. Mam cichą nadzieję, że będą ciekawą, a napewno kolorową, przypominającą lato alternatywą na stole w jakiś zimowy dzień. Podobno pyszne do pieczonych mięs i kanapek :).
Pomidorki marynowane na ostro
50 dag małych czerwonych i żółtych pomidorków
strączek zielonej ostrej papryki
5 ząbków czosnku
1 szkl białego octu winnego
1 łyżka ziaren gorczycy
3 liście laurowe
2 łyzki cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki suszonych ziół prowansalskich
Pomidory i paprykę umyć, czosnek obrać. Ocet zagotować z czosnkiem, gorczycą, liśćmi laurowymi, papryką, cukrem i solą. Słoje wyparzyć, ułożyć w nich pomidorki, oprószyć ziołami prowansalskimi, zalać gorącą marynatą, zamknąć, odstawić do wystygnięcia w ciemnym i chłodnym miejscu.
Wyglądają bardzooo zachęcająco:P
OdpowiedzUsuńMniaaam
OdpowiedzUsuńJak pięknie wyglądają, a skład marynaty bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńŚwietne Piegusku! Na te pyszności się nie wpraszam - sama zrobię z Twojego przepisu:)
OdpowiedzUsuńteż takie robię, co roku! i zawsze znikają w zastraszającym tempie. są wprost rewelacyjne ;]
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Podobnie jak Ty Piegusku, gdy tylko zobaczyłam je w Moim Gotowaniu bez wahania skorzystałam z przepisu. Są rzeczywiście pyszne, bo próbowałam. Obawiam się,że długo nie postoją na półce. Ale jest nadzieja, że jeszcze zrobię bo mi dojrzewają na krzaczkach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie. Na dodatek dodałaś mi otuchy mówiąc, że pomidory na balkonie maja szansę bardzo obrodzić.
OdpowiedzUsuńŚliczne! i do jedzenia i do ozdoby stołu
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie one wyglądają w tym słoiczku.
OdpowiedzUsuńMy co roku mamy urodzaj pomidorków. w ogrodzie. głównie przerabiane na sok-przecier (bo w zasadzie nie wiem jak to nazwac) i później jest najpyszniejszy do zupy pomidorowej.
Piękne zdjęcia a przepis już sobie spisuję, bo gazet nie kupuję a ten brzmi sensownie :)*
OdpowiedzUsuńZasadziłam sobie pomidorki, ale dopiero mają kwiatki, nie wiem czy coś z tego jeszcze będzie, a szkoda, bo też bym sobie takie zrobiła.
OdpowiedzUsuńnobleva-obawiam się, że za późno i zmarzną zanim dojrzeją :( szkoda
OdpowiedzUsuńszrlotek mam nadzieję, że się nie rozczarujemy bardzo licze na te pomidorki:)
asieja zazdroszczę bo ja tylko 2 krzaczki mam na balkonie
Weroniko sama się zdziwiłam że tak pięknie mi na balkonie obrodziły
dagmara_65 chyba trzeba jeszcze dorobic ja swoich jeszcze nie próbowałam:)
karmel-itko no to jak sprawdzone u Ciebie to niema co się bać że nie będą smakować
Anno-Mario mam nadzieję że nie pożałujesz :)
dzięki za komentarze :))
Piegusku właśnie przeczytałam w Twoim profilu że jesteś z warmińsko-mazurskiego... a skąd dokładnie? może mmy sąsiadkami jesteśmy a o tym nie wiemy :)
OdpowiedzUsuńReniu, te pomidorki wygladaja rewelacyjnie. Swietny pomysl aby zamknac troche lata w sloiczku :) Mam wielka ochote wyprobowac ten przepis. A w przyszlym roku i ja sobie zasadze takie pomidorki na tarasie :))
OdpowiedzUsuńZawsze mam porblem z marynowaniem pomidorokow. Albo kupie za malo..i ktos zje zanim zabiore sie za nie. A gdy kupie za duzo...to okazuje sie ze mam tyle pracy...ze nie dam rady :( Ale obiecalam sobie ususzyc wrescie w tym tygodniu:)
OdpowiedzUsuńmmmmm na pewno niebawem zrobię sobie taki słoiczek, a nawet kilka ;) przepis zabieram ze sobą!
OdpowiedzUsuńNo wyślij, Pigusku, Marzyni taki słoiczek...
OdpowiedzUsuńWIDAĆ, ŻE NIEZŁA Z PANI KUCHARA
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM