poniedziałek, 27 grudnia 2010

Pieczeń wieprzowa z suszonymi owocami


Ta pieczeń to łatwe do przygotowania i pierwszorzędne w smaku danie. Takie, którym można z pewnością pochwalić się na świątecznym stole. Jak już zapewne zauważyliście - jestem zwolenniczką podawania mięs i ryb na słodko. Wyniosłam to z kuchni kaszubskiej, na której się wychowalam.

Pieczeń wieprzowa z suszonymi owocami:
700 ml cydru (zastąpiłam redd's-em),
200 g suszonych moreli,
200 g suszonych śliwek,
1 laska cynamonu,
6 goździków,
1 kg wieprzowiny od szynki (ze skórką),
2 łyzeczki bulionu w proszku lub kostka bulionowa,
2 łodygi selera naciowego,
1 łyżka masła,
mąka do zagęszczenia sosu,
sól, pieprz.

Cydr podgrzać, dodać bulion i rozpuścić, włożyć suszone owoce, cynamon i goździki, odstawić na 1 godzinę. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni.
Skórkę na mięsie ponacinać. Mięso natrzeć solą i pieprzem, włożyć do brytfanny i piec w piekarniku ok. 1 godziny. Po 30 minutach dodać cydr z owocami i przyprawami.
Oczyszczony seler bez natki pokroić, poddusić na maśle i dodać do mięsa na 5 minut przed końcem pieczenia. Pieczeń odstawić na 10 minut, pokroić. Sos zlać do garnka, zagotować, zagęścić i doprawić wedle uznania.
Najlepiej smakuje podana z kluskami ziemniaczanymi.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Sandacz w liściach kapusty


Na moim stole ostatnio dość często gości ryba, a to za sprawą mojego męża, który uwielbia wędkować. Dzięki temu jestem szczęśliwą posiadaczką świeżutkiej rybki ( czasami w ilościach hurtowych ) na którą w sklepach nie ma szans. W przepisie na to danie, pochodzącego z dodatku kulinarnego Pani domu, wykorzystano łososia, ja jednak miałam akurat pod ręką sandacza, więc go wykorzystałam i niewiem czy to był dobry pomysł, gdyż sandacza najbardziej lubię panierowanego w jajku i bułce tartej. Wniosek taki, że następnym razem zrobię ściśle wg przepisu czyli z łososiem :).
Przepis dodaję do akcji  Gotujemy na parze

Sandacz w liściach kapusty

70 dag fileta z sandacza ( w oryginale miał być łosoś )
mała kapusta włoska
2 duże cebule
100 ml soku winogronowego ( lub jabłkowego )
0,5 l bulionu warzywnego
4 łyżki oliwy
sok z połowy cytryny
3 łyżki posiekanej kolendry
sos sojowy, ocet balsamiczny
sól, pieprz

Rybę opłukać, osuszyć, pokroić na paski szerokości 2 cm. Skropić sokiem z cytryny i sosem sojowym, oprószyć solą i pieprzem. Przykryć i wstawić do lodówki na 30 minut.
Z kapusty usunąć uszkodzone liście, pozostałe oddzielić od głąba, sparzyć w posolonym wrzątku i zciąć zgrubiałe nerwy.
Obraną cebulę posiekać, podsmażyć na 2 łyżkach oliwy, zalać sokiem winogronowym ( lub jabłkowym ) i gotować kilka minut, aż powstanie gęsta masa. Zestawić z ognia, dodać kolendrę.
Liście kapusty posmarować cienką warstwą masy cebulowej, następnie ułożyć na tym kawałki ryby, zawinąć jak gołąbki, skropić resztą oliwy. Rybne gołąbki ulożyć w naczyniu do gotowania na parze, umieścić nad wrzącym bulionem, gotować na parze 20 minut.
W przepisie proponują, żeby podawać z czerwonym pomidorowym risotto lub pieczonymi, ziołowymi ziemniakami ja jednak podałam ją z ziemniakami ugotowanymi na parze, ponieważ zdecydowanie bardziej mi tu pasowały.


wtorek, 7 grudnia 2010

Pierogi z podrobami



W taką pogodę jak dzisiaj najlepiej mi w kuchni, mogę godzinami chociażby lepić pierogi, słuchając ulubionej muzyki. Chociaż jestem zmarźluchem, to lubię zimę, ale zdecydowanie taką mroźną, śnieżną, odwilż nie nastraja mnie pozytywnie, ale nie będę narzekać i marudzić, bo pierogi wyszły mi pyszne, mięciutkie, a to za sprawą niezawodnego ciasta na maślance. To zdecydowanie moje ulubione ciasto pierogowe, nic się nie rozkleja, nie lepi do rąk, nie rozpada, pierożki mają cudowny, aksamitny wygląd.

Pierogi z podrobami

Ciasto
0,5 kg mąki
0,5 l maślanki naturalnej
Farsz
0,5 kg ugotowanych podrobów
1 duża cebula
sól, pieprz
olej

Z mąki i maślanki wyrobić sprężyste ciasto, rozwałkować i powycinać kółka. Podroby zmielić przez maszynkę do mięsa, cebulkę podsmażyć na oleju, dodać do podrobów, doprawić. Przygotowanym farszem nadziewać ciasto, zlepić brzegi i ugotować w osolonej wodzie. Podawać ze zrumienioną cebulką.

piątek, 3 grudnia 2010

Zapiekane pieczarki z tuńczykiem



Porządkując szafki kuchenne natknęłam się na karteczkę, ze spisanym naprędce przepisem na faszerowane pieczarki, pochodzącym z amerykańskiej edycji programu Gotuj i chudnij, który dość mocno podbił moje serce. Przepis można wzbogacić w kapary, oliwki i ugotowane jajka ja jednak przygotowałam go w wersji podstawowej. Szkoda, że nie wydano książki w polskiej wersji językowej, bo jako pierwsza ustawiłabym się po nią w kolejkę  :((

Zapiekane pieczarki z tuńczykiem
duże pieczarki
puszka tuńczyka w sosie własnym
sok z połowy cytryny
2 gałązki selera naciowego
oliwa z oliwek
natka pietruszki
ser żółty
2 duże pomidory
sałata

Z pieczarek wydrążyć blaszki, posmarować spód oliwą, ułożyć na blaszce i zapiekać przez 10 minut w nagrzanym do 250 stopni piekarniku. Odcedzonego tuńczyka wymieszać z 2-3 łyżkami oliwy do połączenia składników. Dodać sok z cytryny, pokrojonego selera, posiekaną natkę pietruszki i dokładnie wymieszać. Tak przygotowany farsz nałożyć na podpieczone pieczarki, na wierzch ułożyć po plasterku żółtego sera i zapiec przez 5 minut w 180 stopniach. Na wierzch ułożyć gruby plasterek pomidora i sporo sałaty. Smacznego.



poniedziałek, 29 listopada 2010

Pstrąg w warzywach na słodko

To danie podbiło moje serce i napewno nie raz jeszcze zagości na moim stole. Pyszna, delikatna ryba pod pierzyną z warzyw, z dodatkiem cudownie aromatycznych przypraw, takich jak cynamon, goździki to jest to co mi i moim gościom zdecydowanie poprawiło nastrój. Z całego serca polecam ten przepis znaleziony tu bo naprawdę warto.

Pstrąg w warzywach na słodko

1 kg filetów z pstrąga (w oryginale miał być sandacz ale aktualnie nie mialam)
1 opakowanie mrożonej włoszczyzny w słupkach
2 cebule
0,5 l przecieru pomidorowego
2-3 łyżki miodu (dałam 5 łyżek)
spora garść rodzynek
sok z 1 cytryny
vegeta
goździki (dałam 4 duże)
cynamon (2 łyżeczki)
mąka, olej, sól

Dzień przed przyrządzeniem potrawy filety posypać vegetą, skropić sokiem z cytryny i wstawić do lodówki. Następnego dnia obtoczyć w mące i smażyć na oleju na złoty kolor, po usmażeniu przełożyć do żaroodpornego naczynia. Na olej ze smażenia ryby ( nigdy tego nie robię zlałam więc zużyty i dolałam świeżego) wrzucić pokrojone w kostkę cebule i zeszklić, a następnie dodać włoszczyznę, przyprawić jarzynką  i dusić do miękkości. Gdy zmiękną dodać przecier pomidorowy, miód, rodzynki, goździki, cynamon, doprawić w razie konieczności solą i zagotować. Tak przygotowanymi warzywami zalać rybę w naczyniu i wstawić do średnio nagrzanego piekarnika na około 45 minut. Smaczego!

czwartek, 25 listopada 2010

Bigos

Święta coraz bliżej więc czas pomyśleć o potrawach, które będą gościć na naszych stołach. Nie wyobrażam sobie, aby w tym szczególnym okresie zabrakło bigosu. Przepisów na tą potrawę jest mnóstwo, ja robię go w tradycyjny sposób z dodatkiem grzybów suszonych i mięsa różnego rodzaju. Dla mnie to nie tylko kapusta z resztkami wędlin, to smak z dzieciństwa i niewiem dlaczego, ale za każdym razem jak go robię- niby tak samo, to jednak smakuje inaczej. Przygotowuję go zawsze w większych ilościach i wekuję w sloiki ( mrożonego nie znoszę bo robi się ciapa ). Pomimo tego, że to potrawa dość czasochłonna, to nie powinno go zabraknąć na świątecznym stole, skoro jego walory smakowe docenił sam Adam Mickiewicz w " Panu Tadeuszu":
"W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną. "

Bigos
5 kg kiszonej kapusty
1,5 kg mieszanego mięsa ( żeberka, boczek, wołowina, łopatka)
2 garście suszonych grzybów
ziele angielskie, liść laurowy, pieprz ziarnisty, papryka słodka, majeranek
koncentrat pomidorowy

Mięso pokroić na kawałki, doprawić, podsmażyć na rumiano. Przełożyć do dużego garnka z grubym dnem, podlać wodą, dodać liść laurowy, ziele, pieprz i poddusić przez około 30 min. Kapustę opłukać w zimnej wodzie, jeżeli jest bardzo kwaśna to czynność tą powtórzyć kilkakrotnie. Grzyby namoczyć i chwilkę obgotować. Z wywaru wyjąć mięso,dodać kapustę i dusić do miękkości w międzyczasie dodając grzyby. Odstawić, poczekać aż przestygnie i ponownie zagotować wraz z mięsem. Doprawić do smaku papryką, majerankiem, pieprzem i dodać koncentrat pomidorowy. Smacznego.

niedziela, 7 listopada 2010

Ruchanki i kluski z twarogiem

Kolejne i ostatnie w tej edycji propozycje do akcji Gotujemy po Polsku pod patronatem serwisu zpierwszegotłoczenia.pl. Kluski, nie znane zupełnie w mojej rodzinie, poznałam u Teściowej, natomiast ruchanki to specjalność mojej Babci, o której już nieraz wspominalam na blogu. Miałam z nią doskonały kontakt, uwielbiałam wakacje u niej, często razem gotowałyśmy i chociaż byłam mała to kilka jej rad zapamietałam. Zapamietałam również wiszące na ścianie ręczniki z wyhaftowanym mottem dobrej gospodyni np. "Dobra gospodyni tym sie chlubi, że gotuje co mąż lubi" :).

Ruchanki
0,5 kg mąki
5 dag drożdży
1/4 szkl mleka
łyżeczka cukru
10 dag masła
3 jajka
tłuszcz do smażenia
Do podgrzanego mleka wkryszamy drożdże, dodajemy cukier i łyżkę mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce aby podrosło. W między czasie rozpuszczamy masło, studzimy, dodajemy jajka i dokładnie łączymy. Do mąki dodajemy masło z jajkami, drożdże z mlekiem i wyrabiamy ciasto, aż stanie się elastyczne. Odstawiamy przykryte do wyrośnięcia aż podwoi swoją objętość. Smażymy na małym ogniu. Posypujemy cukrem pudrem ale doskonale smakują posmarowane ulubionym dżemem.
Posiłkowałam się przepisem z dodatku kulinarnego z Gazety Wyborczej.

Kluski z twarogiem
ziemniaki
twaróg
słonina
sól, pieprz

Ziemniaki obrać, potarkować, doprawić i dodać tyle mąki, żeby było bardzo gęste i dało się formować kluski. Wrzucać na gorącą wodę i gotować przez 3 minuty od wypłynięcia. Wyciągnąć łyżką cedzakową, posypać rozdrobnionym twarogiem i okrasić przyrumienioną słoninką.

piątek, 5 listopada 2010

Śledzie w śmietanie z pulkami


To moja druga propozycja w akcji  Gotujemy po Polsku pod patronatem serwisu zpierwszegotłoczenia.pl . Wybrałam to danie, gdyż zdecydowanie kojarzy mi się z kuchnią polską. Pamiętam jak byłam jeszcze małą dziewczynką takie śledzie przygotowywała moja babcia, przygotowywuje je moja mama, robię je i ja. Zawsze występują w towarzystwie ziemniaków ugotowanych w mundurkach na kaszubach zwanych potocznie "pulkami". Śledzie można urozmaicić, dodając do śmietany oprócz cebulki, korniszony i jabłko, ale tą bogatszą wersję przygotowywuję tylko na Święta. To kolejny smak mojego dzieciństwa zapamiętany i przeniesiony do mojej kuchni.

Śledzie w śmietanie
0,5 kg filetów śledziowych małosolnych Matjas albo marynowanych w zalewie octowej
0,4 l śmietany 12%
4 łyżki cukru
ocet
2 cebule
pieprz
ziemniaki

Jeżeli używamy śledzi małosolnych musimy je namoczyć w zimnej wodzie z dodatkiem octu na kilka godzin(mięso staje się bielsze i ości kruszeją) często zmieniając im wodę. Do śmietany dodajemy cukier, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia, doprawiamy łyżeczką octu i pieprzem. Cebulkę kroimy w drobną kostkę i mieszamy z wcześniej przygotowaną śmietaną. Na wierzch układamy śledzie i podajemy z ugotowanymi w mundurkach ziemniakami, oczywiście przed zjedzeniem musimy je opulać czyli obrać ze skórki. Smacznego!

czwartek, 4 listopada 2010

Schab z jabłkami


Bardzo lubię to danie, gdyż bardzo efektownie wygląda na stole no i jest oczywiście alternatywą dla zwykłego schabowego. Jak już zaobserwowaliście, na moim blogu jest mnóstwo potraw szybkich i dość łatwych do przygotowania, a to dlatego, że jak większość z Was, nie mam zbyt dużo wolnego czasu, co nie zwalnia mnie z tego, aby klepać na okrągło zwykle kotlety schabowe czy mielone (choć i te lubię). Schab z jabłkami jest tym daniem, na widok którego moi synowie pomagają mi nakryć do stolu, bez kilkakrotnego przypominania myją ręce i szybko zajmują swoje miejsca, a w trakcie pałaszowania powtarzają "mamusiu ale smaczny obiadek znowu zrobiłaś, dołożę sobie jeszcze jedną porcję". To chyba najlepsze podziękowanie, jakie mogę sobie wymarzyć. Szczerze polecam bo jabłka i zioła nadają mięsu wspaniały aromat i smak. Doskonały jest zarówno na ciepło jak i na zimno. To danie jest moją pierwszą propozycją w akcji Gotujemy po polsku! pod patronatem  serwisu zPierwszegoTłoczenia.pl.

Schab z jabłkami
1,2 kg schabu
4 jabłka
przyprawy: zioła prowansalskie, sól, pieprz, papryka i inne które lubimy
2 łyżki oleju

Schab umyć, osuszyć, ponacinać na plasterki, natrzeć przyprawami wymieszanymi z olejem i odstawić najlepiej na całą noc do lodówki. Z jabłek wykroić gniazda nasienne, miąższ pokroić na plasterki, wkładać pomiędzy kawałki schabu i przewiązać nitką. Tak przygotowane mięso włożyć z pozostałymi kawałkami jabłek do rękawa do pieczenia, zawiązać i piec przez około 1,5 godzinki w 180 stopniach. Smacznego!

wtorek, 2 listopada 2010

Szarlotka z kisielem bez pieczenia


Do przygotowania tej szarlotki potrzeba mam niewiele składników i niewiele czasu. Przepis jest banalnie prosty, czym wzbudził moje zaciekawienie- nie żebym bała się trudnych przepisów ale często natłok obowiązków nie pozwala mi na zbyt długie przesiadywanie w kuchni. Tak szybko jak się go robi zniknęło z talerza, to chyba najlepszy dowód na to, że czasami proste jest najsmaczniejsze :).

Szarlotka z kisielem bez pieczenia
1 kg jabłek
4-5 łyżek cukru
2 torebki kisielu ( u mnie cytrynowy)
cynamon
15-20 dag biszkoptów

Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce, przełożyć do rondla, zagotować i dosłodzić cukrem. Dusić, aż zmiękną. Kisiel rozrobić w 200 ml wody, dodać do ugotowanych jabłek. Zagotować razem, doprawiając cynamonem. Na blaszce ułożyć biszkopty jeden obok drugiego (1/4 zachować do posypania wierzchu). Gorący mus jabłkowy wyłożyć na biszkopty, aby zmiękły. Całość posypać startymi na tarce pozostałymi biszkoptami. Udekorować wedle własnego uznania.

sobota, 30 października 2010

Pstrąg faszerowany boczkiem, tymiankiem i cytryną


Ryba przygotowana w ten sposób jest soczysta i niezwykle aromatyczna. To propozycja dla tych, którzy uwielbiają zapach i smak ziół w swojej kuchni. jedyna modyfikacja jakiej bym dokonała, to skropienie ryby sokiem z cytryny zamiast ukladania jej na filetach. Niektórym może wyda się dziwne połączenie ryby i boczku ale wypróbowalam i jest to świetne połączenie. Troszkę pracy wymaga przygotowanie tej potrawy, szczególnie odfiletowanie, ale naprawdę warto. Przepis podejrzany u jednego z moich ulubionych kucharzy Karola Okrasy. Polecam.

Pstrąg z boczkiem, tymiankiem i cytryną
2 pstrągi
2 cytryny
2 ząbki czosnku
4 dymki ze szczypiorkiem
świeży tymianek
plastry boczku (dałam pół na pół z szynką)
1 łyżeczka ziaren kminu rzymskiego
sól, pieprz, oliwa

Ryby filetujemy, nacinając skórę i  mięso wzdłuż struny grzbietowej, odcinamy od kręgoslupa, ale nie do końca tak, aby pozostawić oba filety połączone ogonem. Dokładnie czyścimy z ości brzusznych, doprawiamy solą i pieprzem. Cytrynę kroimy w plastry, które obsmażamy na suchej patelni do przyrumienienia. Trzy cebule kroimy w piórka, siekamy czosnek i szczypior oraz tymianek, dodajemy pieprz, oliwę i dokładnie mieszamy. Na rozłożony jeden filet nakladamy przesmażone plasterki cytryny oraz marynatę z cebuli i tymianku, przykrywamy drugim filetem i owijamy całość w plastry boczku. Do żaroodpornego naczynia wlawamy odrobinę oliwy, dodajemy resztę cebuli, nieco czosnku jak nam zostało resztę cytryn i ziarna kminu rzymskiego. Układamy na tym ryby owinięte w boczek, skrapiamy oliwą i pieczemy w 160 stopniach przez 20-30 min w zależności od wielkości ryb.



wtorek, 26 października 2010

Oponki z kaszy manny


Zauważyłam, że bardzo mało u mnie w kuchni dań z kaszą- nie licząc zupy mlecznej, więc postanowiłam się zrehabilitować i upiekłam pyszne ciasteczka z kaszy manny. Dość długo wahałam się nad tym przepisem, ale teraz widzę, że zupełnie niepotrzebnie. Ciasteczka są super wilgotne, sprężyste i bardzo "mannowe", może nieco za słodkie z połączeniu z masą krówkową, ale ja ostatnio ograniczam spożycie cukru, więc może tylko mi się tak wydaje.

Oponki z kaszy manny
2 szkl kaszy manny
2 szkl jogurtu naturalnego
6 łyżek cukru
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
garść suszonej żurawiny
garść rodzynek
100 ml orzechówki lub amaretto
Polewa
300 g kruchych  krówek
3 łyżki mleka

Kaszę wymieszać z jogurtem, dodać cukier i jajka, dokładnie ze sobą połączyć, żeby nie było grudek, przykryć folią i odstawić na 2 godz do lodówki, żeby napęczniała. W międzyczasie żurawiny i rodzynki zalać wrzątkiem, a gdy napęcznieją odsączyć, osuszyć i oprószyć mąką. Po 2 godz wyjąć masę z lodówki, dodać proszek, żurawiny, rodzynki i alkohol. Dokładnie wymieszać i przekładać do wysmarowanych masłem foremek. Najlepiej sprawdzą się niewielkie foremki z kominkiem w środku, gdyż w takich nie wyjdzie nam zakalec. Piec około 20 min do zrumienienia. Po ostudzeniu polać polewą krówkową przygotowaną z rozpuszczonych na parze krówek z mlekiem.

niedziela, 24 października 2010

Ryba po grecku wg przepisu Magdy Gessler

Zupełnie przez przypadek natknęłam się jakiś czas temu na program "Między kuchnią a salonem", gdzie gościem była między innymi Magda Gessler z córką. Kulinarnym tematem tego programu była ryba na sposób grecki, bo przecież w Grecji nie ma czegoś takiego, jak nasza polska ryba po grecku. Zanotowałam sobie przepis i zrobilam. Wnioski są takie, że mimo tego, iż w tym przepisie jest mnóstwo warzyw i jest bardziej kolorowo i zdecydowanie cytrynowo, wolę taką naszą tradycyjną rybę na bazie warzyw korzeniowych. Chyba jestem nie reformowalna w tym temacie:).

Ryba po grecku wg Magdy Gessler
1 kg fileta z dorsza
0,5 kg marchewki
0,5 kg selera
1 kg pieczonej papryki czerwonej
1 kg cytryny
wino biale niesłodkie (dałam półwytrawne)
cukinia
bakłażan
1 kg cebuli
2 kg pomidorów lub 2 puszki pelati i słoik pasty pomidorowej
mąka do panierowania ryby
sól, pieprz, kumin, kolendra

Rybę pokroić na kawałki, oprószyć solą i pieprzem, panierować w mące i usmażyć na rumiano. W większym garnku usmażyć cebulkę, gdy zmięknie dodać pokrojoną w paski marchewkę, seler i pietruszkę, poddusić aż nieco zmięknie, doprawić solą, pieprzem i kuminem. Dodać pokrojoną w plasterki cukinię, paprykę i bakłażana, chwilkę poddusić z warzywami po czym dodać wyciśnięty sok z cytryn. Przygotować sos pomidorowy: świeże pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić na kawałki i podgotować z winem i kolendrą, pomidory z puszki rozgnieść i zagotować z winem i kolendrą. sos dodać do warzyw, doprawić ewentualnie do smaku i zalać rybę. Zapiekać przez 20 min w piekarniku. Można podać na gorąco z ryżem albo w tradycyjny sposób na zimno. Smacznego.

poniedziałek, 18 października 2010

Rogaliki z nadzieniem malinowym


Bardzo szybkie w przygotowaniu, pyszne  rogaliki na bazie ciasta serowego, z dodatkiem fantastycznej przyprawy do kawy i deserów, dzięki której całe mieszkanie wypełnione było wspaniałym aromatem korzennym. Robiłam je już kilka razy, ale dopiero teraz, dzięki zakamuflowaniu kilku sztuk doczekało się szybkiej sesji ( dosłownie w biegu pstryknęłam zdjęcia ). Z ręką na sercu mogę polecić te rogaliki, ponieważ warte są grzechu :).

Rogaliki serowe nadziane malinami
250 g mąki
0,5 szkl cukru pudru
250 g twarogu półtłustego
250 g margaryny
1 jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
przyprawa do kawy i deserów
Nadzienie
maliny albo inne owoce np wiśnie
Lukier
sok z malin
0,5 szkl cukru pudru

Wszystkie składniki ciasta zagnieść, zawinąc w folię i schłodzić przez 30 min w lodówce. Schłodzone rozwałkować na grubość około 3 mm, pociąć na 12 kwadracików, nadziać owocami i zawinąć. Piec do zrumienienia około 25-30 min. Po ostudzeniu polać lukrem.

niedziela, 10 października 2010

Jesień

Jest mnóstwo powodów dla których nie lubię tej pory roku -jest zimno, mokro, ciemno. Ale jesień ma też kilka zalet - jest bajecznie kolorowa, rozdaje to co ma najlepsze: soczyste jabłka i gruszki, pyszne śliwki, zdrowe orzechy i smakowite grzyby. Nie wyobrażam sobie żeby o tej porze roku nie zrobić aromatycznego lecza, nie usmażyć powideł czy nie ususzyć grzybów, tak aby cały dom wypełniony był tymi specyficznymi zapachami, które pamiętam ze swojego rodzinnego domu.

Leczo (moja wersja):
1 cukinia lub kabaczek,
2 cebule,
4 papryki,
30 dag pieczarek,
4 pomidory,
podwójne pęto kiełbasy lub kawałek boczku (albo jedno i drugie),
sól, pieprz, ewentualnie koncentrat pomidorowy.
Cukinię i cebulę obrać i pokroić w kostkę, paprykę i pieczarki pokroić wedle upodobania. Podsmażyć cebulkę i kiełbasę, dodać cukinię, paprykę, pieczarki, doprawić i chwilkę poddusić. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w kostkę i dodać do warzyw. W razie potrzeby można dodać odrobinę koncentratu aby zaostrzyć kolor i smak. Dusić do miękkości.

Kilka razy byłam w lesie i udało mi się ususzyć nieco grzybków i zamarynować słoiczek malutkich prawdziwków, które oczywiście nie nastały się długo na półce, jak widać na załączonym obrazku:)


środa, 6 października 2010

Marynowana papryka

Przepis na tą paprykę jest w naszej rodzinie od pokoleń, odkąd pamiętam robiła ją moja babcia, robi nadal moja mama, robi siostra, robię i ja:). Nie przepadam za korzennymi smakami, ale w papryce wg tej receptury wogóle mi to nie przeszkadza. Wszystkich zwolenników goździków i papryki namawiam gorąco do zrobienia tego przetworu. Warto !!!

Zalewa
1 l wody
0,5 szkl cukru
0,5 szkl octu
1 łyżeczka soli
Zagotować i ostudzić.
Do słoika
goździk, kawałek liścia laurowego, ziele angielskie

Paprykę umyć, ususzyć, pokroić na kawałki albo paski, poukładać w słoikach, dodając po 1 goździku i zielu angielskim oraz  kawałku liścia laurowego. Zalać zimną zalewą i pasteryzować przez 5 min.

poniedziałek, 4 października 2010

Lubię :)

Dostałam jakiś czas temu zaproszenie do zabawy w "Lubię" i za to wyróżnienie dziękuję ślicznie Dagmarze_65, która prowadzi bardzo apetyczny blog "W kuchennym oknie". To pierwsze zaproszenie do blogowej zabawy, tym bardziej się cieszę, że zostałam zauważona :).

Zasady zabawy są następujące:
1. Podajemy kto nas zaprosił do zabawy
2. Wymieniamy 10 ulubionych rzeczy
3. Zapraszamy kolejne 10 osób i powiadamy je o tym w komentarzach

Jest mnóstwo rzeczy, które lubię:
1. Lubię spędzać czas z moimi chłopakami (mam ich trzech),
2. Lubię kiedy świeci słońce, ponieważ nastraja mnie bardzo pozytywnie,
3. Lubię dobry humor i kiedy otaczają mnie ludzie z pozytywnym nastawieniem do życia,
4. Lubię czytać książki kiedy pada deszcz, dostawać kwiaty,
5. Lubię długie spacery brzegiem morza,
6. Lubię sprawiać radość, niespodzianki, wywoływać uśmiech na twarzach,
7. Lubię jazdę samochodem, szczególnie, kiedy niemam wytyczonego celu,
8. Lubię oderwać sie od rzeczywistości, pobujać w obłokach,
9. Lubię (to chyba za mało powiedziane) czekoladę pełnomleczną z całymi orzechami laskowymi lub migdałami,
10. Lubię zwiedzać zamki, ponieważ takie miejsca zawsze kryją jakąś ciekawą historię (a nawet słuchać  bajek).
Do zabawy zapraszam:
Marzynię
dziqą
karolkę
pookcook
pyrę
brysskę
gosię

Mam nadzieję, że te osoby jeszcze nie brały udziału w tej zabawie, skorzystają z zaproszenia  i tym samym dadzą się lepiej poznać :).
Miłej zabawy :)

wtorek, 21 września 2010

Malinowy zawrót głowy :)


Wszyscy na około chorują, nawet mój komputer odmówił mi posłuszeństwa. Ale na całe szczęście sytuacja została opanowana i wracam do Was, nadrabiając zaległości. Komputer odpoczywał ale ja nie :) - u mnie teraz sezon na malinki. W tym roku nie jest ich za wiele, ale zrobiłam kilkanaście słoiczków soczku, konfitur, jedną porcję nalewki i tartę z białą czekoladą, bez której nie wybrażam sobie sezonu malinowego :).


Tarta z malinami i białą czekoladą

Spód
250 g mąki
150 g zimnego masła
2 łyżki ciemnego cukru ( dałam zwykły )
2-3 łyżki zimnej wody.

Wszystko zagnieść, schłodzić i upiec do lekkiego zbrązowienia.

Nadzienie
1,5 tabliczki białej czekolady
sporo świeżych malin

Czekoladę połamać na małe kawałki, wyłożyć na podpieczony spód i przykryć warstwą malin.

Kruszonka
100 g masła
100 g mąki wymieszanej z płatkami błyskawicznymi w proporcji pół na pół
100 g cukru

Wszystkie składniki połączyć ze sobą i pokruszyć na wierzch tarty. Upiec na złoty kolor.




Nalewka malinowa

1 kg malin
0.75 kg cukru
0,5 l wódki
0,25 l spirytusu
Potrzebny będzie jeszcze słoik conajmniej 3 litrowy.

Maliny wsypujemy do słoika, zasypujemy cukrem, zalewamy wódką i spirytusem, szczelnie zakręcamy.
Co jakiś czas mieszamy nie otwierając słoika. Po około dwóch miesiącach odcedzamy i przelewamy do karafek. Osobiście wzbogacam smak takiej nalewki skórką z limonki, którą dodaję na końcu do karafki. Pijemy w stanach przeziębienia albo poprostu wtedy, kiedy mamy na nią ochotę :).

Moja nalewka jeszcze w słoiczku czeka na odcedzenie :)






wtorek, 7 września 2010

Pomidorki koktajlowe na ostro

Dostałam w tym roku w prezencie sadzonki pomidorków koktajlowych, które wychodowałam na balkonie. Tak mi obrodziły, że nie nadążalismy ich  wyjadać, więc kiedy w Moim Gotowaniu ujrzałam przepis na marynowane na ostro, nie zawachałam się ani na chwilkę żeby je zrobić:). Bardzo jestem ciekawa ich smaku, ponieważ to pierwszy w moim życiu przetwór z pomidorów. Mam cichą nadzieję, że będą ciekawą, a napewno kolorową, przypominającą lato alternatywą na stole w jakiś zimowy dzień. Podobno pyszne do pieczonych mięs i kanapek :).

Pomidorki marynowane na ostro

50 dag małych czerwonych i żółtych pomidorków
strączek zielonej ostrej papryki
5 ząbków czosnku
1 szkl białego octu winnego
1 łyżka ziaren gorczycy
3 liście laurowe
2 łyzki cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki suszonych ziół prowansalskich

Pomidory i paprykę umyć, czosnek obrać. Ocet zagotować z czosnkiem, gorczycą, liśćmi laurowymi, papryką, cukrem i solą. Słoje wyparzyć, ułożyć w nich pomidorki, oprószyć ziołami prowansalskimi, zalać gorącą marynatą, zamknąć, odstawić do wystygnięcia w ciemnym i chłodnym miejscu.

czwartek, 2 września 2010

Zupa grzybowa


Grzybów w lesie mnóstwo po ostatnich deszczach, więc czas na zupę ze świeżych, leśnych grzybów. Jak myślę o tej zupie to mam wrażenie, że to już jesień, a przecież tak jakoś mało tego lata w tym roku było :((.

Zupa grzybowa
podgrzybki
1 cebula
masło
ziemniaki
marchewka
sól i pieprz

Oczyszczone i umyte podgrzybki pokroić na paski i obgotować w osolonej wodzie. Cebule drobno pokroić i zeszklić na maśle, dodać grzybki, nieco poddusić i podlać wodą. Dodać marchewkę i ziemniaki, ugotować do miękkości. Doprawić solą i pieprzem oraz zabielić śmietaną. Można ją wzbogacić o makaron ale ja tym razem tego nie zrobiłam. Smacznego.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Wędzone pstrągi i "bolki"

Uwielbiam wpadać w odwiedziny do moich rodziców, nie tylko z powodów czysto emocjonalnych ale także dlatego, że nigdzie indziej nie zjem tak dobrej rybki wędzonej jak ta, którą przygotują moi rodzice. Nadmienię, iż rodzice moi mieszkają nad morzem. Znajomi nie wiedzieli o co mi chodzi, kiedy kręciłam nosem przy ich zachwycaniu się rybami wędzonymi, zakupionymi w sklepie, dopóki nie przywiozłam im rybki takiej świeżutkiej, prosto z wędzarni od rodziców. Udało mi się zrobić kilka zdjęć podczas wędzenia pstrągów i kilku małych dorszy zwanych "bolkami", które zresztą złowił mój mąż podczas swojej pierwszej, ale jak zapowiada nie ostatniej, wyprawy w morze na połów dorsza.