wtorek, 21 września 2010

Malinowy zawrót głowy :)


Wszyscy na około chorują, nawet mój komputer odmówił mi posłuszeństwa. Ale na całe szczęście sytuacja została opanowana i wracam do Was, nadrabiając zaległości. Komputer odpoczywał ale ja nie :) - u mnie teraz sezon na malinki. W tym roku nie jest ich za wiele, ale zrobiłam kilkanaście słoiczków soczku, konfitur, jedną porcję nalewki i tartę z białą czekoladą, bez której nie wybrażam sobie sezonu malinowego :).


Tarta z malinami i białą czekoladą

Spód
250 g mąki
150 g zimnego masła
2 łyżki ciemnego cukru ( dałam zwykły )
2-3 łyżki zimnej wody.

Wszystko zagnieść, schłodzić i upiec do lekkiego zbrązowienia.

Nadzienie
1,5 tabliczki białej czekolady
sporo świeżych malin

Czekoladę połamać na małe kawałki, wyłożyć na podpieczony spód i przykryć warstwą malin.

Kruszonka
100 g masła
100 g mąki wymieszanej z płatkami błyskawicznymi w proporcji pół na pół
100 g cukru

Wszystkie składniki połączyć ze sobą i pokruszyć na wierzch tarty. Upiec na złoty kolor.




Nalewka malinowa

1 kg malin
0.75 kg cukru
0,5 l wódki
0,25 l spirytusu
Potrzebny będzie jeszcze słoik conajmniej 3 litrowy.

Maliny wsypujemy do słoika, zasypujemy cukrem, zalewamy wódką i spirytusem, szczelnie zakręcamy.
Co jakiś czas mieszamy nie otwierając słoika. Po około dwóch miesiącach odcedzamy i przelewamy do karafek. Osobiście wzbogacam smak takiej nalewki skórką z limonki, którą dodaję na końcu do karafki. Pijemy w stanach przeziębienia albo poprostu wtedy, kiedy mamy na nią ochotę :).

Moja nalewka jeszcze w słoiczku czeka na odcedzenie :)






11 komentarzy:

  1. Widze Kochana, ze maliny obrodzily Ci w tym roku, skoro az tyle pysznosci z nich przygotowalas :) Zazdraszczam okrutnie bo maliny uwielbiam. A kawalek takiej tarty to bym zjadla nawet teraz na sniadanie :)

    Milego dnia Reniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, pięknie się Pani spisała z malinami:)
    U mnie też końcówka sezonu malinowego. Fajne foremki na tartę, a sama tarta - marzenie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, ale szaleństwo malinowe!
    cudowne przetwory. nieziemska ta konfiturka ;] i rewelacyjny wypiek. och, z chęcią bym się skusiła ;] z białą czekoladą... mmm...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszności narobiłaś z tych malinek, to Ja chętnie poczęstuję się kawałkiem rewelacyjnej tarty i kieliszeczkiem nalewki malinowej ;), pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale masz fajne zapasy na zime:)
    a tarta wyglada smakowicie i chetnie sie poczestuje kawaleczkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nabrałam ochoty na przepięknie wyglądającą tartę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiscie malinowy zawrot glowy! podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Torturujesz mnie, Pigusku, swoimi zdjęciami. Maliny to jedne z niewielu owoców, które lubię. Żądam zdjęcia nalewki, golnę se przez ekran!

    OdpowiedzUsuń
  9. placek jak mojej babci....pychotka!
    teraz mam na niego ochotę, heheh...;0)

    OdpowiedzUsuń
  10. A w tej nalewce nie za dużo cukru?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno nalewki muszą być słodkie :) w porzeczkowej zmniejszyłam ilość cukru a tą robię zawsze z podanych proporcji chociaż jak mam być szczera to wolę taką mniej słodką :) pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za wizytę i pozostawiony komentarz :)