Na moim stole ostatnio dość często gości ryba, a to za sprawą mojego męża, który uwielbia wędkować. Dzięki temu jestem szczęśliwą posiadaczką świeżutkiej rybki ( czasami w ilościach hurtowych ) na którą w sklepach nie ma szans. W przepisie na to danie, pochodzącego z dodatku kulinarnego Pani domu, wykorzystano łososia, ja jednak miałam akurat pod ręką sandacza, więc go wykorzystałam i niewiem czy to był dobry pomysł, gdyż sandacza najbardziej lubię panierowanego w jajku i bułce tartej. Wniosek taki, że następnym razem zrobię ściśle wg przepisu czyli z łososiem :).
Przepis dodaję do akcji Gotujemy na parze
Sandacz w liściach kapusty
70 dag fileta z sandacza ( w oryginale miał być łosoś )
mała kapusta włoska
2 duże cebule
100 ml soku winogronowego ( lub jabłkowego )
0,5 l bulionu warzywnego
4 łyżki oliwy
sok z połowy cytryny
3 łyżki posiekanej kolendry
sos sojowy, ocet balsamiczny
sól, pieprz
Rybę opłukać, osuszyć, pokroić na paski szerokości 2 cm. Skropić sokiem z cytryny i sosem sojowym, oprószyć solą i pieprzem. Przykryć i wstawić do lodówki na 30 minut.
Z kapusty usunąć uszkodzone liście, pozostałe oddzielić od głąba, sparzyć w posolonym wrzątku i zciąć zgrubiałe nerwy.
Obraną cebulę posiekać, podsmażyć na 2 łyżkach oliwy, zalać sokiem winogronowym ( lub jabłkowym ) i gotować kilka minut, aż powstanie gęsta masa. Zestawić z ognia, dodać kolendrę.
Liście kapusty posmarować cienką warstwą masy cebulowej, następnie ułożyć na tym kawałki ryby, zawinąć jak gołąbki, skropić resztą oliwy. Rybne gołąbki ulożyć w naczyniu do gotowania na parze, umieścić nad wrzącym bulionem, gotować na parze 20 minut.
W przepisie proponują, żeby podawać z czerwonym pomidorowym risotto lub pieczonymi, ziołowymi ziemniakami ja jednak podałam ją z ziemniakami ugotowanymi na parze, ponieważ zdecydowanie bardziej mi tu pasowały.
Bardzo mi się podoba zapisane do zrobienia :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńtaka rybka to musi byc pyszna:)
OdpowiedzUsuńRyby na parze często robię, ale zawijane jak gołąbki i z taką masą cebulową, to brzmi bardzo cekawie. Fajny przepis! Pozdrawiam. Kinga
OdpowiedzUsuńPyszne! I zazdroszczę Ci tych świeżych ryb...
OdpowiedzUsuńRobiłam podobnie łososia.
http://kuchennymidrzwiami.blogspot.com/2010/05/pyszna-lektura-i-wojciecha-pszoniaka_26.html
Pozdrawiam!
Piegusku! Ależ to królewskie danie - i ja takich ryb ogromnie zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Uwielbiam rybę, ale rzadko gotuję takie danie, bo mój mąż nie lubi. :( A ta wygląda cudowna!:)
OdpowiedzUsuńU mnie sandacz (w białym sosie) króluje na wigilijnym stole obok karpia. W kapuście wygląda ładnie.
OdpowiedzUsuńno no, jak pysznie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam tak podanej ryby. Wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piegusku :)
Zazdraszczam wedkujacego meza :) Swieze rybki to cos, co lubie najbardziej :)) Wszystkie Twoje rybne potrawy strasznie mi sie podobaja. Musze wyprobowac ten przepis.
OdpowiedzUsuńA jak tam przygotowania do swiat Reniu?
Pozdrawiam cieplo z zasypanego miasteczka na zachodzie :))
Piegusku! Radosnych i spokojnych świąt! Dużo ciepła, miłości i pyszności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Tobie i Twoim bliskim życzy Justyna !:)
OdpowiedzUsuńReniu kochana, zycze Tobie i calej Twojej rodzinie wspanialych Swiat. Niech beda przepelnione cieplem i miloscia. Sciskam cieplo :)
OdpowiedzUsuń