Kolejne i ostatnie w tej edycji propozycje do akcji Gotujemy po Polsku pod patronatem serwisu zpierwszegotłoczenia.pl. Kluski, nie znane zupełnie w mojej rodzinie, poznałam u Teściowej, natomiast ruchanki to specjalność mojej Babci, o której już nieraz wspominalam na blogu. Miałam z nią doskonały kontakt, uwielbiałam wakacje u niej, często razem gotowałyśmy i chociaż byłam mała to kilka jej rad zapamietałam. Zapamietałam również wiszące na ścianie ręczniki z wyhaftowanym mottem dobrej gospodyni np. "Dobra gospodyni tym sie chlubi, że gotuje co mąż lubi" :).
Ruchanki
0,5 kg mąki
5 dag drożdży
1/4 szkl mleka
łyżeczka cukru
10 dag masła
3 jajka
tłuszcz do smażenia
Do podgrzanego mleka wkryszamy drożdże, dodajemy cukier i łyżkę mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce aby podrosło. W między czasie rozpuszczamy masło, studzimy, dodajemy jajka i dokładnie łączymy. Do mąki dodajemy masło z jajkami, drożdże z mlekiem i wyrabiamy ciasto, aż stanie się elastyczne. Odstawiamy przykryte do wyrośnięcia aż podwoi swoją objętość. Smażymy na małym ogniu. Posypujemy cukrem pudrem ale doskonale smakują posmarowane ulubionym dżemem.
Posiłkowałam się przepisem z dodatku kulinarnego z Gazety Wyborczej.
Kluski z twarogiem
ziemniaki
twaróg
słonina
sól, pieprz
Ziemniaki obrać, potarkować, doprawić i dodać tyle mąki, żeby było bardzo gęste i dało się formować kluski. Wrzucać na gorącą wodę i gotować przez 3 minuty od wypłynięcia. Wyciągnąć łyżką cedzakową, posypać rozdrobnionym twarogiem i okrasić przyrumienioną słoninką.
lubie takie jedzonko:)
OdpowiedzUsuńtakie kluski z twarogiem to bym chetnie zjadla, mniam:) a ruchankami (super nazwa!!!) to tez bym nie pogardzila:)
Jedno jest pewno - ja już dostałam bzika na punkcie pyszności, jakie u Ciebie oglądam! No właśnie-czemu tylko oglądam?! Co z tą wizytą???
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Piegusku:)
aga taaak nazwa tych bułeczek też mi się podoba
OdpowiedzUsuńAnno-Mario jezeli mieszkasz w promieniu 100 km ode mnie to jestem skłonna do Ciebie wpaść na te cudne pomarańcze choćby teraz :) z ruchankami oczywiście !!! buziaki
Placuszki "ruchanki" pojawiają się u nas w domu w miarę regularnie. Uwielbiam je za smak i... nazwę:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńTakie "ruchanki" to ja rozumiem :)) Sa przepyszne. Wiem, bo u mnie w domu tez czesto takie sie robilo. Za to moj tata jest mistrzem w przygotowywaniu klusek ziemniaczanych :) Pozniej wszyscy sie nimi zajadamy, oczywiscie obowiazkowo z bialym serem i skwarkami z boczku :)
OdpowiedzUsuńP.S. U mojej niestety niezyjacej juz babci tez wisialy takie reczniki. I dokladnie z takim samym tekstem :)
Ruchanki- fajnie brzmi, ale u nas też się mówi ,że "ciasto drożdżowe musi się ruchać" , a te kluski też znam tylko okraszone odrobiną smalcu. No i powiedz ,czy to nie fajnie wracac do starych przepisów .....
OdpowiedzUsuńi jedno i drugie baaardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńnajpierw zjadłabym te ruchanki, a następnie kluchy :)
OdpowiedzUsuńale tu u Ciebie pysznie:)
OdpowiedzUsuńFajnie, nie wiedziałam, że racuchy nazywają się ruchanki...
OdpowiedzUsuńA te kluchy też "brzmią" smakowicie, i jeszcze z serem białym, no no no, dogadzacie sobie :-)
Marzyniu to niezupełnie racuchy, ruchanki sa bardziej bułeczkowe!!!
OdpowiedzUsuń