Mam to szczęście, że moi rodzice mieszkają nad morzem i na dodatek umieją wędzić ryby. Zawsze jak od nich wracam przywożę coś smacznego, tym razem były to świeżo uwędzone pstrągi, które najbardziej mi smakują jeszcze ciepłe, prosto z wędzarni takie jak te :) . Przyzwyczaiłam się już do wysokiej jakości wędzonej ryby, więc jak jest już dwudniowa kręcę nosem i zjadam ją w formie pasty, którą z kolei uwielbiają moi synkowie. Teraz jak mieszkam daleko od rodziców i niemam tak często sposobności nabycia tych rarytasów jeszcze bardziej doceniam ich smak. Pomyślicie sobie zwykła pasta z wędzonej ryby ale bez porównania smaczniejsza niż ze sklepowej makreli :). Nie potrzeba do niej wielu składników, bo po co psuć smak tego co dobre samo w sobie :)
Pasta w wędzonego pstrąga
wędzony pstrąg
2 łyżki masła
szczypiorek
Rybę starannie obrać z ości, rozdrobnić mikserem, dodać miękkie masło i pokrojony drobno szczypiorek. Dokładnie połączyć ze sobą i zajadać, najsmaczniejsza w towarzystwie świeżej bagietki.
A ja mam to szczęście, że mnie do siebie zaprosiłaś, więc liczę na te wszystkie rybne smakołyki, łącznie z tą pastą;P
OdpowiedzUsuńCałusy*
No to chyba sobie zzielenieje z zazdrosci :)) Fajnie masz :) Ja bardzo lubie wedzone ryby ale musze sie zadowolic taka sklepowa makrela. Tyle niesprawiedliwosci jest na tym swiecie, eh... :))))
OdpowiedzUsuńMmmm!! pychotka!
OdpowiedzUsuńjuż prawie poczułam jej zapach... cudo!
OdpowiedzUsuńpyszności! obłędnie wygląda ta pasta :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dobrze smakuje ta pasta, w ogóle wszystkie pasty są mniam
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda w tym szczypiorku:) i zapewne też tak smakuje:)
OdpowiedzUsuńPiegusku,tacy Rodzice to skarb!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda mięso ryby.Ach,jedynie wzdycham...
pycha:) to kanapeczke to bym Ci chetnie porwala i zjadla ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńOch zazdroszczę :P Takie przysmaki, pasta wygląda obłędnie! :D
OdpowiedzUsuńChciałabym to wypróbować:)
OdpowiedzUsuńhej, Pigusek, czy twoi rodzice nie mogliby mnie adoptować?!
OdpowiedzUsuńile bym dała, żeby mieszka nad morzem i jeszcze zajadać się takimi pysznymi świeżo złowionymi rybkami (:
OdpowiedzUsuńto prawda, nie ma jak świeżo wędzone ryby :)) mój tata ma rodzinę nad morzem, kiedyś jeździliśmy tam w każde lato :) nasz sąsiad miał taką małą wędzarkę na podwórku i tata zawsze się tam wpraszał :P lepszych wędzonych nie jadłam! uściski :)
OdpowiedzUsuń