Wczoraj miałam okazję uczestniczyć w kolejnych warsztatach kulinarnych dla blogerów organizowanych przez Makro.
Temat był bardzo ciekawy i chyba nikt z uczestników nie spodziewał się takiego menu. Najwięcej kontrowersji wzbudziły ostrygi, które smakują jak morska woda brrr, wiem już że był to mój pierwszy i ostatni raz. Nie chcielibyście zobaczyć mojej miny :).
Na pierwszy ogień jednak poszły mulle z winiakiem i białym winem. Smakowały wybornie i na pewno zagoszczą u mnie na stole nie jeden raz.
Upiekłam również mój pierwszy suflet, nie taki diabeł straszny jak się okazało i ten smaczny i szybki deser również ląduje do mojego menu.
Po wspólnym gotowaniu udaliśmy się na wspaniały poczęstunek przygotowany przez kucharzy. Było mnóstwo pyszności: szparagi, truskawki, kalmary, sushi, karczochy, panna cotta z figami......
Bardzo fajne zdjęcia. Miło Cię było ponownie spotkać, Reniu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję Haniu-Kasiu:) mmi również było miło się spotkać :)
UsuńReniu,ostrygi trzeba próbować jeszcze raz i jeszcze.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem smakują lepiej.Nie odpuszczaj!
Wspaniale było się znowu spotkać.
Aniu nie wiem czy się skuszę na kolejny raz:)
UsuńSuper relacja! :) Cieszę się, że mogłyśmy się poznać! Oczywiście mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja do spotkania i faktycznie trzeba pomyśleć teraz nad organizacją jakiegoś na pomorzu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmoże wspólnymi siłami coś wykombinujemy:)
UsuńPiegusie Wesoły, mam nadzieję, że następnym razem też się spotkamy :)
OdpowiedzUsuńbyło by cudownie:)
UsuńRównież bardzo dziękuję za wspaniałe wspólne gotowanie:) nie spodziewałam się, że będzie tak fajnie i że spotkam tak fajne babeczki. Mam nadzieję, że będziemy miały jeszcze okazję wspólnie pokucharzyć:) pozdrawiam. No i fajny blog, podoba mi się tutaj:)
OdpowiedzUsuńdzięki za rewizytę:) też mam taką nadzieję:) pozdrawiam
UsuńPiegusku! Piękna relacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
niezłą mam mine na pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Łał! Ale miałyście ucztę :) Piękna relacja :)
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie laska, Pigusku! Normalnie Nigella w wersji słowiańskiej!
OdpowiedzUsuńale fajnie! i jak pięknie zaserwowane!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie