Jak je zobaczyłam na blogu u Pyry to od razu wpadły mi w oko :). Zaintrygowały mnie na tyle, że postanowiłam je zrobić, chociaż już mam serdecznie dość obróbki ogórków. Ciekawa jestem ich smaku, ale poznam go dopiero za jakiś czas jak przejdą. Przepis cytuję za autorką
2,5 kg małych ogórków
4 łyżki soli
3 płaskie łyżeczki chili
główka roztartego czosnku
Zalewa
1,5 szkl octu
60 dag cukru
8 łyżek oliwy
Ocet zagotować z cukrem, dodać oliwę i wymieszać.
Ciekawa jestem jakie będą Pyra zachwala, że najlepsze mocno schłodzone prosto z lodówki :)).
Moje ulubione, przepis mam prawie taki sam. W tym roku przygotowałam 30 słoiczków ;)
OdpowiedzUsuńTeż je robiłam ostatnio, tylko z ciut innego przepisu. Pyszne są :) Aaa..i u mnie nazywane są po prostu ogórkami w chili ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam robię je co rok,więc można powiedzieć że jestem weteranką:P w zeszłym roku zrobiłam nie obrane,i nie ma porównania z tymi obranymi...jednak obrane lepiej przechodzą.No i mam inny przepis,1,5 główki czosnku drobno posiekanego.
OdpowiedzUsuńPiegusku kolor zależy od przyprawy chili. Ja już miałam różnych firm i każda ma inny kolor. Ja lubię schłodzone , bo może wtedy tak czuć ,że są ostre.
OdpowiedzUsuńPrzepis co najmniej interesujący. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Musze wypróbować, robiłam podobne, ale z curry.
OdpowiedzUsuńA ja takie już robiłam i muszę przyznać, że są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńTroszkę inne,
OdpowiedzUsuńwierzę, że pyszne;)
będą pyszne słoiczki zimą
OdpowiedzUsuńoj, takie ogórki musza być smakowite!
OdpowiedzUsuńAleż fotogeniczne te Twoje meksykańskie ogórki:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńciekawy przepis, takich ogorkow nie robilam, ale sprobuje, tylko chce sie upewnic, ze sie ich nie pasteryzuje, czy tak? i nie psuja sie?
OdpowiedzUsuńWyglądają bajecznie :)
OdpowiedzUsuńW Meksyku, w Meksyku, w Meeeeksyyyyku!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Piegusek, wleź se na moje przydasie i przeczytaj te trzy posty i się wypowiedz :-)
Piegusku! U mnie też robimy takie same ogórki - są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Kolejny przepis do wykorzystania w zaciszu kuchni:)
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie. Muszą być pyszne :D
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny za miłe komentarze :)widzę, że ogórki większości znane co mnie cieszy bo to oznacza, że muszą być pyszne tak jak zachwala je Pyra :))
OdpowiedzUsuńaga no właśnie też mnie to zaskoczyło ale nie pasteryzowałam-zrobiłam wg przepisu :))
i sprawdzilo sią to niepasteryzowanie, bo ja w końku króciutko pasteryzuję, bo mi się jedna porcja zepsuła - były konserwowo-kiszone - nie do zjedzenia. Dlatego króciutko pasteryzuję.
UsuńSA PYSZNE SLAWEK.K TO JA
OdpowiedzUsuńno to się naczekałam... przecież ja takie robię tylko bez nazwy są :-)) jedynie obieram ogórki (czasami nie)i kroję w plasterki jako sałatkę :) pychota! no i dodatkowy plus to brak tego pasteryzowania :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pasteryzować? Słoiki się same zawekują? Chciałabym zrobić bo mam ogórki z ogródka ale nie byłam pewna co do pasteryzacji.
OdpowiedzUsuńNapewno nie wekować ogórkom nic nie będzie-przetestowałam :-)
UsuńWłaśnie zamówiłam dziś 30kg ogórków z ekologicznego pola, i sposób przyrządzenia po meksykańsku na pewno znajdzie zastosowanie. Bardzo lubię takie pikantne ogóreczki jako przekąskę.
OdpowiedzUsuń