Czekałam na ten dzień ponad pół roku i trafił się zupełnie nieplanowanie. Kto by pomyślał, że pierwszy dzień maja przywitam opalając się na plaży. Na dodatek spiekłam się na raka i to w temperaturze 14 stopni. Niewiarygodne? ale prawdziwe!
To miał być wypad nad morze, chciałam odpocząć z daleka od tłumów i przemierzając Mierzeję Wiślaną świadomie pojechaliśmy tam gdzie jest prawie koniec świata. Zatrzymaliśmy się w miejscu, które spokojnie mogę nazwać prywatnym rajem. Było cudownie. Biały piasek, las,cisza, woda.... czego chcieć więcej? No może mniejszego wiatru i chociaż o 5 stopni wyższej temperatury. Z pomocą przyszedł nam wiatrołap, dzięki któremu mogliśmy pozostać na prawie cały dzień w tym cudownym miejscu.
Żeby nie być gołosłowną poniżej kilka zdjęć. Ale to przecież miał być post o muffinkach. Tym razem w wersji wytrawnej. Tak pyszne, że z 12 sztuk ledwo udało mi się uratować dwie do zdjęcia:)
Na dodatek zdrowe, bo z dodatkiem płatków owsianych i otrąb, które staram się czasami przemycać do naszego menu. W tej formie synowie nawet ich nie poczuli i wcinali z takim apetytem, że im się tylko uszy trzęsły :)
Polecam każdemu, dodatki można komponować wedle uznania, w oryginale była szynka ale zastąpiłam ją ostrzejszym salami i takie mi bardzo smakowały:) Dodaję je jako propozycję do akcji piknikowej organizowanej przez Usagi :)
Z podanej porcji wyszło mi 12 sztuk.
Muffinki z salami i serem
1 i 1/4 szkl mąki
1/2 szkl płatków owsianych
1/3 szkl otrębów pszennych
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 pęczka szczypiorku
15 dag salami
10 dag sera żółtego
1 jajko
1 i 1/4 szkl mleka
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
Szczypiorek umyć, osuszyć i posiekać, salami pokroić w drobną kostkę, ser żółty zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Wymieszać mąkę, płatki owsiane, otręby, sodę, ser, salami i szczypiorek. Doprawić solą i pieprzem. Oddzielnie połączyć ze sobą jajko, mleko oraz oliwę. Wlać do suchych składników i wszystko niedbale wymieszać widelcem. Ciasto wyłożyć do wysmarowanych olejem lub wyścielonej papilotkami formy do muffinek. Piec 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni. Doskonale smakują na zimno, na ciepło nie próbowałam:)
po drodze
plaża
Muffinki smacznie wyglądają, chyba się skuszę na coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńI piękne zdjecia, szczerze zazdroszczę pogody, u nas pada od kilku tygodni...;(
pięknie wyglądaja takie wytrawne muffinki ;)))
OdpowiedzUsuńp.s cudne zdjęcia
Napewno bardzo smaczne sa twoje mufinki, musze tez zrobic .
OdpowiedzUsuńI sliczne jest w twoim okregu zamieszkania. Przypomina mi to tutaj gdzie mieszkam,ale szczerze od seca , tesknie za gorami , piekna natura lasow , za suchym powietrzem , a wody mam naprawde po tylu latach dosyc , mysle ze rozumiesz to, pozdrawiam:)))
rozumiem, ponieważ w młodości mieszkałam nad samym morzem, teraz mam do niego kawałek i zaczęłam je doceniać:) góry uwielbiam tak jak i Ty:) pozdrawiam
Usuńbardzo pomysłowe muffinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie muffiny zamiast bułeczek. Na akcję piknikową jak znalazł. I jedną dla organizatorki poproszę, bo uwielbiam takie pizzowe smaki :D
OdpowiedzUsuńDeliziosi i tuoi muffins salati e splendide foto al mare
OdpowiedzUsuńciao un abbraccio
takie wytrawne muffinki mi sie podobaja, fajna propozycja piknikowa:)
OdpowiedzUsuńA gdzie zdjęcia spieczonego apetycznie ciałka? Bo mufinki bardzo apetyczne :-)
OdpowiedzUsuńMarzyniu własnie schodzi mi skóra więc domyśl się jak wyglądam:)
UsuńBardzo lubię wytrawne babeczki.
OdpowiedzUsuńJak zwykle pysznie u Ciebie Reniu.
I zdjęcia takie słoneczne, ciepłe.
No i nie wiadomo czego Ci bardziej zazdrościć... Czy tej wycieczki nad morze, tych cudnych "łanów" tulipanów po drodze, czy smakowicie wyglądających babeczek?! O wycieczce nad morze mogę na razie zapomnieć :( Tulipany... Mam kilka w ogrodzie. Posłużą za małą namiastkę... A przepis na muffinki zapisuję i też spróbuję takie piękne upiec :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńświetne! bardzo lubię wytrawne, a tu jeszcze jakie zdrowe
OdpowiedzUsuń